Nowy a raczej kolejny rozdział mojej życiowej księgi.

Chcą czy nie chcą trzeba żyć.

Znam już swój cel, drogę i środki wyrazu. A co z tego wyjdzie, dowiesz się czytając.

Blog - swoisty pamiętnik, skrótowiec
myśli, miejsce ewolucji duszy, miejsce wylania duszy na słowa.

Czytelnik - odbiorca myśli, iskra nadziei, naukowiec, miłośnik czytania nielogicznych
utworów epickich o charakterze refleksyjno-filozoficznych.

niedziela, 8 maja 2011

Nieustanna droga do Emaus

Mówią że Cię poznana przy łamaniu chleba
Raczej po ranach rąk Twych które go łamały
Chleb niewidoczny jak tajniak na co dzień
Być albo nie być nie dla nas pytanie
Tylko Ty jesteś


Obraca się ziemia
Miłość oddala bo za bardzo zbliża
Chleb tak jak serce o wiele za małe

Rany świadczą więcej niż ręce rozdały
- ks. Jan Twardowski


Kolejna niedziela. Już dwa tygodnie od świąt – świąt Zmartwychwstania. Jedynej w historii wygranej wojnie życia i śmierci. A już zapomniane…

Droga do Emaus. Minął czas radości, licznego przychodzenia z koszyczkami, na rezurekcje, czy nawet na uroczystości Triduum Paschalnego. Konfesjonały ucichły. Ucieczka?

Kto nie zamknął się. Nie zwątpił. Wszedł na drogę. Spotka na swojej drodze Jezusa – Zmartwychwstałego Pana, i nie pozna Go. Zwątpi, przecież On miał wyzwolić lud Izraela, a został ukrzyżowany. Cała nasza nadzieja umarła. Pozna lecz czy przy łamaniu chleba?

Chleb Eucharystyczny przedwieczna Tajemnica. Przez nie widoczność w chlebie, poznaje się Ciebie, Panie przez Twe rany. Bo zadane przez nas, bardziej widoczne, namacalne, pełne bólu, cierpienia…

Krzyż…
Który uobecnia naszą codzienną walkę
Grób…
Oczekiwanie
Zmartwychwstanie…
cała nadzieja nasza


Dlaczego ucichły konfesjonały? Dlaczego I Komunia Święta sprowadzana jest do prezentów? Dlaczego kościoły ogarnia pustka?

BÓG NIE LUBI SAMOTNOŚCI!!!

Bóg przyszedł, aby nas zbawić. On nas kocha ponad wszystko, własnego Syna wydał za nas. A teraz my stajemy przed Nim, czy potrafimy odwzajemnić to uczucie? Czy potrafimy zaufać? Bóg oddał swojego Syna, bo chciał okazać swoją Miłość do nas! Jak się mu odwdzięczam?

Życie idzie wciąż. Bóg chce naszego życia, czyli chce naszej ciągłej obecności. Czy nie ma nas tylko od święta? Czy nie widuje się z Nim raz, dwa razy w roku?

Miłość zbliża, a człowiek się Jej boi… lecz bez Niej życia by nie było… bo jak żyć bez największego wsparcia? Przyjaźń – to miłość, znajomość – to miłość, wróg – to miłość. Bez Niej nie było by niczego.

Rany…
Cierpienie, pokuta, umartwienie

Więcej znaczą niż

Dary z rąk
Łaska, miłosierdzie, dobroć

Bo bez Krzyża nie byłoby Miłości, nie byłoby darów, nie byłoby ran…

Nie bójmy się kochać! Zaufać! Przychodźmy do Niego!
NIECH BÓG NIE BĘDZIE SAMOTNY! I nie ty masz iść, czuwać, czekać, modlić! Ale JA! Muszę iść, czuwać, czekać, modlić, być! Nie z przymusu lecz z Miłości, odwzajemnionej. 


JEZUS JEST OBECNY W NASZYM ŚWIECIE,
W PROSTYCH LUDZIACH.
"Mówią że Cię poznana przy łamaniu chleba raczej po ranach rąk Twych które go łamały"





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz