Nowy a raczej kolejny rozdział mojej życiowej księgi.

Chcą czy nie chcą trzeba żyć.

Znam już swój cel, drogę i środki wyrazu. A co z tego wyjdzie, dowiesz się czytając.

Blog - swoisty pamiętnik, skrótowiec
myśli, miejsce ewolucji duszy, miejsce wylania duszy na słowa.

Czytelnik - odbiorca myśli, iskra nadziei, naukowiec, miłośnik czytania nielogicznych
utworów epickich o charakterze refleksyjno-filozoficznych.

sobota, 11 lutego 2012

Indywidualność

Monika Przerwa Tetmejer


"(...) nie mieszczę się w żadnym schemacie postaw moralnych i że muszę pozostać sobą w ostrym obrysowaniu indywidualnym. Nie mieszczę się w wersji reakcyjnej, nie mieszczę się w postępowo-katolickiej ani w wersji żadnego ugrupowania innego z prawa czy z lewa. W każdej z tych grup jestem gdzie indziej, zajmując miejsce odrębne. I cała moja biografia (...), cała moja działalność pisarska i społeczna przebiega konsekwentnie, ale inaczej niż chciałby tego schematy ideologiczno-polityczne. I tak ma być."
Jerzy Zawieyski (26 V 1956)



Na wstępie cytat z dziennika Jerzego Zawieyskiego - polskiego poety, dramatopisarza, polityka, którego działalność można do dzisiaj podziwiać w wielu utworach. Nie bez przyczyny wybrałem ten a nie inny fragment. Wszystko tak naprawdę przez artykuł p. Hołowni, który opisuje Zawieyskiego, proponując lekturę "Dziennika". Rozpoczynając czytanie zostajemy wprowadzenie w intymne życie artysty. Powyższy cytat to kawałeczek - wycinek jego rozważań i stawianych sobie pytań. Co ma to wspólnego z moim blogiem?
W świecie mediów, prasy oraz komunikacji coraz częściej w moim środowisku, który nieustannie mam okazję na swój sposób obserwować, widać gołym okiem idee i wartości, którymi się kierują, a bardziej tym, którym ulegają. I choć przykład Jerzego Zawieyskiego może wydawać dość absurdalny to, chciałbym przekonać wszystkich opornych, że pewność nigdy nie powinna być argumentem.  Piszę to być może zbyt zainspirowany tą postać, ale wydaje mi się, że jego podejście do świata - świata PRLowskiej szarugi - powinien zaintrygować i uczyć mnie i innych indywidualizmu w dzisiejszej rzeczywistości globalizacji.
Do wewnętrznej zgody na indywidualność i szkicowania własnego "ja". Jerzy Zawieyski potwierdza to w jednym, krótkim fragmencie swoich notatek, co powinno wzbudzić w nas chęć głębszego odbioru przekazu filozofii Jerzego - w jego notatkach, dramatach, wierszach, a już nadto w dziennikach, którym ulegał przez prawie 14 lat swojego życia.
Znał swoją wartość, swoje zalety i wady, swój indywidualizm i system wartości. Jego postawa wręcz zaskakuje i doprowadza do refleksji. Człowiek, który tak wiele osiągnął, który siedem lat swojego życia był w "milczeniu". Dzisiaj potrzeba nam takich ludzi, wierzę, że oni są gdzieś między nami, czasami sami nie chcą się ujawniać, a wydaje mi się, że częściej to my ich nie chcemy zobaczyć.
 Mimo, że mówi nam się, że żyjemy w kraju demokratycznym, że mamy prawo głosu, sprzeciwu i dyskusji, czy tak naprawdę jest? Boli mnie to, gdy coraz częściej siadam do prasy czy patrząc od strony bardziej codziennej, gdy siadam na lekcji i 45 minut poświęcam słuchaniu nauczyciela. Czy mam prawo głosu? Oczywiście, że nie. To nie ja decyduje tak naprawdę, co, gdzie, kiedy i jak będę się uczyć. Nie decydują o tym również moi rodzice, ale enty minister edukacji narodowej (MEN) - dla mnie for MEN.
Kształtowanie siebie - własnej osobowości - zależy od każdego z nas, bo nikt i nic nie jest wstanie nam w tym pomóc, bo wokół każdy z nas oczekuje określonej postawy i zachowania. Popularnym już jest jednolite reakcje na różne wydarzenia itp. Gdzie podział się świat pełen różnych osobowości, poglądów, pomysłów?
Czasami wole nie myśleć, na jakim świecie żyje, z jakimi ludźmi żyje, i w jakim celu żyje. Wiem tylko jedno, nie mam ani ja ani ty prawa zwalać na kogoś odpowiedzialności za ten świat. Pamiętać trzeba, że tylko dzień dzisiejszy jest mój! I tylko dzisiaj mogę pokonać ten świat - świat cywilizacji aż nadto technicznej.
Człowiek-robot przyszłość naszego świata? Wielcy artyści, wolni w swoim tworzeniu, odchodzą od nas, przykład W. Szymborskiej. A ilu mamy młodych, którzy by podbili nasze serca i umysły, zapalili iskry rewolucjonizmu. Marzenia? Oby stały się rzeczywistością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz