Czas przemija. Ale również przemienia się. Tak jak przechodzień przemienia się w przechodnia tak przeszłość przemienia się w teraźniejszość, a teraźniejszość w przyszłość. Nic nie znika, nic nie umyka. Wszystko jest określone.
Cały świat stworzony jest z przemian. Sekunda jest przemienia poprzedniej sekundy, nie rodzi się znikąd, nie spada zmienia, ale zmienia się. Trwa nadal. Wyciągając wniosek. Chwila naszych narodzin trwa cały czas trwa całe nasze życie i nawet dłużej, jeżeli tkwimy w pamięci innych. Ta chwila nie umiera, może zaniknąć w dalekiej przyszłości. Tłumacząc. Nasze życie jest skutkiem. Natomiast przyczyną nasze narodziny, a dokładniej rzecz biorąc chwila poczęcia, czyli dokładny czas połączenia komórki żeńskiej z komórką męską. Już wtedy żyjemy. Czas jedynie nas przemianie. Dlatego z zarodka, powstaje płód, noworodek, dziecko, nastolatek, dorosły człowiek. Wszystko przemienia się. Tak samo jest z sekundą, ona rozwija się, ale bez niej nie mógłby istnieć świat. Każda jest przyczyną następnej, a następna skutkiem poprzedniej.
Śmiało można powiedzieć, że wszystko przemienia się z sekundy na sekundę, nie da się wrócić do miejsc, w których się już było, ponieważ one już teraz są inne. Zauważmy, że gdy wracamy na przykład do ośrodków, w których rok temu byliśmy na wakacjach, to one nie są już takie same. Dlaczego? Ponieważ już drzewa urosły, meble zdąrzyły się chociażby o odrobinę zmienić, osoby pracujące również. Jest to już nowy ośrodek, nowe miejsce, łudząco przypominające poprzednie. Nasze mieszkania z sekundy na sekundę się zmieniają. I choć my nie jesteśmy wstanie tego zauważyć jest to nieustanny proces.
I nie tylko rzeczy przemieniają się, ale również i my – ludzie. Z sekundy na sekundę zmieniamy się. Dorastamy, zmieniamy punkt widzenia, dokształcamy się. Często nie zauważamy w sobie tej przemiany, nawet zdarza się, że nie widzimy tego w drugiej osobie. Rozumiem, że trudno dostrzec przemianę samego siebie, szczególnie kiedy ona trwa cały czas, ale nikt nie może powiedzieć, że jest to nie wykonalne. Dotarcie do punktu swojego życie, w którym człowiek staje się świadomym tego co z nim się dzieje, jest bardzo bardzo trudne i żmudne zarazem często pochłania wiele czasu, ale skutki tej pracy są zadawalające.
Dzisiaj ja śmiało mogę powiedzieć, że całym sobą pracuje nad świadomością swojej psychiki i fizyczności na miarę możliwość swojego pojmowania. Nie jestem jakimś bogiem, aby w pełni być świadomym, lecz na tyle rozumną istotą, by wiedzieć o swojej nie wiedzy, ale zarazem pracującą nad swoją nie wiedzą w ten sposób, by w pełni wykorzystać swoją wiedzę do punktu nie wiedzy.
Mówiąc szczerze ostatnich kilkanaście dni obozu artystycznego. Zajęcia taneczne pomogły mi powziąć czas pracy nad świadomością swojego ciała, nad każdym ruchem, gestem, mimiką. Przecież człowiek potrafi panować nad swoim ciałem (przynajmniej powinien), więc jest wstanie osiągnąć świadomość.
Z psychiką jest gorzej. Jest ona potężniejsza, bardziej skomplikowana. Wiadomo, że nie jestem wstanie do końca osiągnąć świadomości swojej psychiki, ale postaram się ją osiągnąć do granic swoich możliwości.
Już dziś śmiało mogę powiedzieć, że o wiele inaczej funkcjonuje się kiedy wszystkie myśli, zachowania, reakcje organizmu, gesty, ruchy są świadome w pełni wykonywane i poukładane. Jest to dopiero początek, ale zarazem koniec chaosu. Nadchodzi czas harmonii.
Przemija czas życia w nieświadomości na dnie swoich możliwości, czas wyjść na powierzchnie i żyć świadomie.
Czasu nie wolno marnować, lecz go całkowicie wykorzystywać, a żeby to uczynić, trzeba żyć w pełni świadomości. Jest to stan, który pozwala być wolnym, a nie uwięzionym we własnym ciele. Wolnym!
Wolność! Czysta! Prawdziwa!
Przemija wolność zamieniając się w wolność. Jednakże wbrew pozorom wolność to bardziej obowiązek niż przyjemność. Bo życie wolnym to trwanie w świadomości. Człowiekiem wolnym na pewno nie jest alkoholik, nałogowy palacz, ogólnie mówiąc człowiek uzależniony. Ażeby nie być uzależnionym trzeba być świadomym swojej psychologii połączonej z fizycznością. Także człowiekiem wolnym nie jest osoba ubezwłasnowolniona, która jest podporządkowana innej osobie pod różną postacią. Jednakże mogło by się wydawać, że dziecko jest osobą całkowicie ubezwłasnowolnioną lecz niestety muszę rozczarować, ponieważ jest tylko w części i z wiekiem staje się coraz mnie ubezwłasnowolniona. Oczywiście dziecko jest uzależnione finansowo od rodziców, ale jego wolność całkowicie należy do niego. Z wiekiem może całkowicie stać się wolnym, albo wręcz odwrotnie zamknąć się w sobie. Bunt jest bezsensowym krzykiem o wolność. Tzn. wolność polega na tym, że mam drogi, w które mogę skręcić. Zaużmy. Człowiek przez całe życie idzie drogą, rodzice są drogowskazem, prawo również. Idąc człowiek jest wolny, bo może iść prosto według drogowskazów, ale może również skręcić – złamać wskazówki drogowskazów. Jeżeli złamie, to jego powrót na dobrą drogę jest ciężki, ponieważ aby zawrócić potrzeba pomocy (np. drugiej osoby, kolejnego drogowskazu, mapy). Człowiek wtedy jest ubezwłasnowolniony. Zależny od kogoś lub czegoś. Dziecko jest wolne, a rodzice tylko uczą odróżnienia dobra od zła i bezpieczeństwa, szkoła jest metodą zdobywania wiedzy i świadomości. A złamanie rady rodziców czy niechodzenie/nieuczenie się w szkole jest zabieraniem sobie wolności.
Przemienianie wolności. Cały świat z sekundy na sekundę zmienia się, ktoś rodzi się, ktoś umiera. Wszystko jest co chwilę inne, ale nie oznacza to, że wcześniejsze ginie. Ono zmienia się. Nic i nikt nigdy nie stoi w jednym miejscu. Nawet człowiek kiedy stoi na ulicy. Bo wtedy wszystko koło niego się zmienia. Wolność też się zmienia z sekundy na sekundę. Bo wcześniej było mi wolno to zrobić, a teraz wolno mi to zrobić. Wcześniej nie powinienem tego robić, teraz mogę. Wolność i prawo wyboru choć mogłoby się wydawać, że cały czas jest takie samo, to się zmienia, może mniej szybko i mniej gwałtownie ale zmienia.