Ostatni poniedziałek (8.03) był dla mnie ogromnym dniem próby. Miałem kompletnego dołka i naprawdę było źle, lecz jednak udało mi się to wszystko przezwyciężyć, jednak nie dzięki mi. Zrozumiałem, że Bóg stawia na mojej drodze osoby i kieruje nimi w taki sposób, aby mógł jak najwięcej zobaczyć. Czasami choć chce coś zobaczyć nie udaje mi się, tym razem nie chciałem zobaczyć, ale Bóg nie poddał się i walczył dalej. Udało Mu się.
Sprawdza się przysłowie:
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Niby wydaławało mi się, że nie ma nikogom, ale naprawdę w krytycznych sytuacjach, wiadomo na kogo można liczyć i kogo można nazwać prawdziwym przyjacielem. Choć może dla nie których trudno w to uwierzyć, że lepiej mieć jednego Przyjaciela, niż kilku niby przyjaciół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz