Nowy a raczej kolejny rozdział mojej życiowej księgi.

Chcą czy nie chcą trzeba żyć.

Znam już swój cel, drogę i środki wyrazu. A co z tego wyjdzie, dowiesz się czytając.

Blog - swoisty pamiętnik, skrótowiec
myśli, miejsce ewolucji duszy, miejsce wylania duszy na słowa.

Czytelnik - odbiorca myśli, iskra nadziei, naukowiec, miłośnik czytania nielogicznych
utworów epickich o charakterze refleksyjno-filozoficznych.

sobota, 24 kwietnia 2010

AMICUS

Przyjaźń. XXI wiek. Miasto blisko dwumilionowe. Więc czy trudno znaleźć sobie chociaż jednego swojego najlepszego przyjaciela? Nasuwa się również pytania, jaki jest ten najlepszy. No cóż. Żyjemy w świecie wyścigów szczurów i bezgranicznej samotności. Choć każdy z nas ma wielu, bardzo wielu znajomych, nie ma prawdziwych przyjaciół. A to dlaczego? Wiele jest czynników z tego wynikających. Przede wszystkim lęk przed kimś, pogoń, brak zaufania, przeszłość.
Jednak czy warto żyć tylko znajomościami?

Wiele razy człowiek zagląda w swoje życie. Dokładniej mówiąc. Szkoła, zawód, przyszłość, wszystko wiąże się z naszą osobowością, aby się ustosunkować do swoich planów, podjęcia konkretnej propozycji potrzebny nam jest wgląd w nas samych. Przy okazji wielu innych spraw, przyjrzyjmy się naszym relacją z innymi osobami, czy wiążą nas same znajomości, albo same przyjaźnie, czy mamy kilku prawdziwych przyjaciół. Którzy nie pytają nas o nic, tylko słuchają kiedy mamy problem. Którzy znajdą dla nas chociaż sekundę w swoim zajętym grafiku. Którzy nie szukają wymówek. Którzy są blisko w naszych gorszych chwilach. Którzy się przed nami również otwierają. Którzy wierzą i pomagają nam. Którzy nas dopingują. Którzy nie marudzą, nie plotkują, nie obgadują, nie spiskują przeciw nam. Potrzeba nam takich przyjaźni. Czystych, naturalnych, szczerych, otwartych. Pytanie po raz kolejny – DLACZEGO? Odpowiedź jest prosta. Dodają nam one siły, pewność siebie oraz dodają mocy i chęci działania. Może się to wydawać dziwne, ale człowiek samotny, nigdy nie będzie szczęśliwy. Pozorem jest to, że samotność to tylko  być samemu sobie największym przyjacielem. Oczywiście, jest to bardzo ważne, ale szczęście człowieka jest złożone z wielu czynników. Pierwszym nim jest przyjaźń – do innych jak i od innych oraz przyjaźń z samym sobą.

Nic innego w życiu cenniejszego nie ma, niż oddanie przyjaciela. Owszem, bywają lepsze, gorsze dni, bywa również chwila wątpliwości, zamętu. Ale to natura człowieka. Ważne jest aby ta przyjaźń przezwyciężała wszystko. Każdą naszą kłótnie, problemy, radości, czas trudny jak i wspaniały.

Przyjaciela powinno się posiadać, ale również przyjacielem powinno się być. Powinność oddawania dobrem za dobro jest mniej znana niż przegadana teoria oddawania złem za zło. DLACZEGO? Bo człowiek nie widzi dobroci, więc jej nie docenia. Tego co czyni i otrzymuje od innych osób. Możemy mówić wiele o złym. W stosunku do siebie jak i do innych. Ale dobrego nie zauważamy, a kiedy się ono zdarzy widzimy je tylko w innych, nie w sobie.

Czas dla przyjaciela. Poświęcamy wiele czasu telewizji, komputerowi, szkole, książce. Wszystko jest dla ludzi. Ale w XXI wieku ginie na tym planie człowiek. Dlaczego?  Bo zastępuje go gg, mail, telefon komórkowy. Mam wrażenie że archaizmem stanie się słowo list. W dzisiejszych czasach nie spotykamy się z tego typu komunikacją, ponieważ zastąpiono go słowem mail. Ale różnica między nimi jest wielka. W liście człowiek oddawał całego siebie, swoje emocje. Natomiast mail jest tylko maszynową wersją, pustą próżnią, bez uczuć.

Przyjaźń to zbudowana z wielu poziomów budowla. Dlatego uważam, że przyjaciela powinno się mieć chociażby jednego, ale prawdziwego. Nie jest to proste, ponieważ przyjacielem jest osoba z którą się zjadło beczkę soli. Ale zdarza się, że znajdujemy się za równo w trudnych życiowych sytuacjach, jak i w radosnych. Człowiek rozbudował swój tok myślenia i poznawania innych osób. Co raz rzadziej można zaobserwować powierzchowne poznawanie osób u dorosłych. Częściej zdarza się to w naszym młodym pokoleniu. Poznajemy i doszukujemy się w drugim człowieku cech nam bliskich. I teraz nasuwa się pytanie – Dlaczego tak się dzieje? Pytanie może niezbyt trudne, ale tez daje trochę do myślenia. Człowiek, który odczuwa potrzebę być przy, z drugą osobą, pragnie ją jak najszczegółowiej poznać. Tak właśnie rodzi się przyjaźń, poprzez pragnienie poznania.

Podsumowują, człowiek to osoba, która w swojej naturze nie jest stworzona do samotności, jednakże nie jest wstanie zadowolić się tylko i wyłącznie powierzchowną znajomością. Poszukuje, a jak odnajdzie, pogłębia swoje pragnie jej poznania. Staje się osobą szczęśliwą, ale tylko w tedy kiedy czuje odwzajemnienie tej relacji.

Na koniec życzę sobie i wam odnalezienie tej osoby, którą powierzymy swoje zaufanie, a później życzę wam pogłębienia i rozwijania swoich pragnień poznania tejże osoby.

sobota, 17 kwietnia 2010

OCULUS

Człowiek nie zdaje sobie sprawy jakim zwierciadłem duszy jest oko. Niby zwyczajne. Uważane za narząd odbierający obrazy, a jednak nie. Jest również odbiciem duszy. Kiedy spojrzymy komuś w oczy. Jeśli znanym już chciaż część ich. Możemy zauważyć odbicie duszy. Pokaż mi oczy a powiem Ci jakie miotają Cię emocje. :-)



Spojrzeć komuś głęboko w oczy. Dojrzeć niepokój, strach, ból. Jednym słowem problem, jednak nie jesteśmy wstanie z oczu go wywnioskować. I wtedy rodzi się nie pokój, lęk. Co dalej zrobić? Pozostawić bez pomocy, czy pchać się na siłę i mieć to poczucie wciskania nosa tam gdzie mnie nie chcą. Decyzja niby należy do mnie, ale typowe ludzkie emocje, rozterki nie pozwalają na samodzielną decyzję. Pchają do pewnych kroków, a następnie wycofują się, a człowiek pozostaje bezradny pośrodku całej tej sytuacji.

Boję się tego, że jeżeli pójdę i spytam się po ludzku "co się dzieje?", może być to potraktowane jako wciskanie się na siłę. Najgorsza to jest właśnie ta bezradność i poczucie, że to moja winna. Coś się powie, coś się zrobi i wszystko się pieprzy... i po raz setny pozostaje się sam na sam ze sobą bez nikogo. Wszystkich ranię, a później żałuję, czas na poprawę raczej już minął i po raz enty pozostałem sam jak palec, bo jestem świadomy tego, że moja "przyjaźń" do drugiej osoby, zawsze kończy się dla niej bólem z mojej strony. Chociaż nie chcę tego, zawsze się to dzieje. DLACZEGO? odwieczne moje pytanie. I tak jak zawsze i teraz po zostaje bez odpowiedzi. Mogę niby snuć jakieś swoje wywody, ale po co? I tak próbując zmienić coś jeszcze bardziej ranię innych. Chcący czy nie chcący to czynie. :-( Żałuje i PRZEPRASZAM... Już nigdy to się nie powtórzy. Wycofuję się. Nie jestem godzien waszej przyjaźni. 

Czasem samotność, bezradność, cisza wewnętrzna i zewnętrza jest jednym rozwiązaniem, aby zmienić swój egoizm i ranienie innych. 

niedziela, 11 kwietnia 2010

NAVIGIUM



"Statek, który stoi w porcie, jest bezpieczny. Ale nie po to buduje się statki" William Shed




Nasze życie jest statkiem. Moje również. Z pewnością wole stać w porcie, gdzie jestem bezpieczny. Według psychologa Abrahama Maslowa potrzeba bezpieczeństwa jest motywacją działań. Szukam jego, ponieważ daje samo poszukiwanie go daje mi niesamowitą siłę. Kiedy natomiast na chwilkę znajdę bezpieczny port, chciałbym wiecznie przy nim stać. Nie myśląc o problemach wypłynięcia na głębie. Jednak nie po to mnie wysłał Bóg na ten świat i stworzył na swoje podobieństwo, aby ja stał bezczynnie cały czas w swoim życiu. Pragnął, aby wypłynął i głosił to, co On mi przekazał, był Jego "reklamą".
"Nie bój się, wypłyń na głębię       
Jest przy tobie Chrystus             
Nie bój się wypłyń na głębię 
jest przy Tobie Chrystus nie bój" 
Niech ta piosenka przemawia i zachęca wszystkich wypłynięcia na głębie.  

piątek, 9 kwietnia 2010

TEMPUS







 





"Lata, które zabrał mi czas, nie należą do mnie;
nie należą do mnie lata, które nadejdą;
chwila jest jadnak moja i na nią zważam,
Bowiem Ten jest mój, który stworzył rok i wieczność".
Andres Gryshius (niemiecki filozof, poeta i dramaturg)

czwartek, 8 kwietnia 2010

Wątpliwości

"Kiedy masz jakieś wątpliwości, idź do biblioteki." J.K. Rowling
Może się komuś narażę, ale dla dzisiejszych moich rozmyśleń, zmienię treść tego cytatu, a dokładniej jedno słowo. Teraz cytat brzmi: Kiedy masz jakieś wątpliwości, idź do swej izdebki. Wszystko tak jakby ucichło, uspokoiło się zawitała w końcu do mojego życia radość - prawdziwa radość. Ale tak jak zwykle kiedy jest cudownie musi nadejść czas kiedy nadejdą człowieka wątpliwości, zacznie człowiek się zastanawiać, czy to wszystko ma jakiś sens? Po co to wszystko? Czemu ma to służyć? Dla kogo? Przez kogo? Na co? itd. Najgorsze jest wtedy kiedy na prawdę człowiek nie wie co mam myśleć, jak poukładać sobie wszystko w swoim łebku jak być sobą. Kiedy pojawiają się jakieś nowe sytuacje, z którymi się nie spotkaliśmy, stajemy się opętani, nie pewni wszystkiego. Mówiąc poetycko chodzimy po cholernie cienkim lodzie. I tylko w jakimś stopniu trzeźwy umysł i w pewnym sensie również lęk podtrzymują nas nad powierzchnią wody, jednak nie wiele brakuje by postawić jeden zbyt pewny krok by wpaść na środek dzikiego jeziora w środku nocy. Wtedy pozostajemy już bez ratunku, zatapiamy się bez jakiejkolwiek nadziei na pomoc ze strony innych. Zostaliśmy sami ze swoimi nie rozwiązanymi problemami i wątpliwościami. Jedynym ratunkiem jest podpłynięcie do pomostu (izdebki) i złapanie się jak najmocniej, i wtedy pozostaje nadzieje, że przyjdzie ktoś kto powie nam co mamy czynić.
Ja dzisiaj mam ogromną nadzieje, że chwycę się mojej izdebki i nie puszczę, czekając na mojego Pana, który poradzi mi co czynić.
Może już nie pytasz szeroko otwartymi oczami dziecka, które dostało niespodziewanie w twarz: dlaczego? Teraz, gdy spotyka cię jakaś radość, już wiesz, że przyjdzie wyrównanie - cierpienie. Zaobserwowałeś może jeszcze coś więcej. Że w życiu istnieje prawo serii: są okresy, gdy jest cudownie. Wtedy trawa jest zielona i niebo niebieskie, i słońce świeci albo jest urocza mgła. Ludzie są dobrzy, wszystko układa się planowo, nie masz wątpliwości, że warto żyć.

Po nich przychodzi wyrównanie: złe dni, pełne cierpienia. Wtedy świat jest szary, a ludzie są jak wilki. Budzisz się z bólem głowy. Dowiadujesz się o plotkach, jakie na twój temat krążą. Przełożony robi ci nieuzasadnione wymówki. Niczego nie możesz załatwić. Bezskutecznie oczekujesz na list. Czujesz się stary.

Nie ty jeden. Nie tylko dziś. Nie ma takiej epoki, nie ma bogactwa tak wielkiego ani nędzy tak podłej, nie ma stanowiska tak wysokiego ani tak niskiego, nie uchroni człowieka ani modrość, ani głupota - przed cierpieniem.

Byleś umiał przyjąć cierpienie jak krzyż, który prowadzi do zmartwychwstania.
— Mieczysław Maliński

PROPINQUITAS - METUS

Tak wielka jest ta bliskość, że miejsca brak na jeden obcy oddech.
— Katarzyna Nosowska
 
 Czas jak i ludzie często stawiają duże wymagania. Człowiek, a w szczególności młody, posiada dużą przypadłość do lęku. I często zdarza się, że ten lęk jest dość znaczący w naszym życiu, więc kiedy nagle stracimy go i staniemy w oko oko z samym sobą bądź przed kimś, nie bedziemy mieć wyznaczonych granic. Wtedy to stajemy się bezwładni i choć zaufaliśmy sobie lub komuś po przemyśleniu tego działania zaczynamy mieć jakieś do siebie wyrzuty sumienia.
"Lęk ma pewien sens i chce mi coś przekazać. Gdybym nie odczuwał lęku, nie znałbym żadnego umiaru i ciągle wymagałbym od siebie zbyt wiele. Jednak lęk często mnie blokuje. gdy mówię z lękiem, to może oznaczać, że moje nastawienie do życia jest niewłaściwe. Lęk często wywodzi się z ideału perfekcjonizmu. Odczuwam lęk przed kompromitacją lub popełnieniem błędu. (...) Obecność lęku wynika z moich przesadnych oczekiwań."
Anselm Grün, "Książka o sztuce życia"
Lęk blokuje może czasami i słusznie, bo puszczenie pewnych hamulców wywołanych przez lęk jak i w pewnym sensie racjonalne myślenie, może doprowadzić do niekomfortowej i trudnej sytuacji. Kompromitacja i strach przed popełnieniem błędu jest czasami na tyle uzasadniony, że kiedy zabraknie tego lęku człowiek powierza się Bogu i szatanowi. Jeżeli pokonywanie lęku nie idzie z pozbawianiem się racjonalnego myślenia jest dobrze, kiedy jednak lęk odchodzi z racjonalnym myśleniem. Wtedy człowiek ten, doprowadza siebie i swój umysł do skrajności i dość trudnej sytuacji. I choć zaufanie polega na tym, iż powierza się całego siebie danej osobie, jeżeli więc lęku nie będzie i pójdą wszystkie hamulce, i odejdzie racjonalne myślenie, wtedy człowiek taki, stawia siebie i tą osobę w dość nie komfortowej sytuacji. Pojawia się wówczas strach, lęk, wstyd przed osobą, do której miało się zaufanie. Należy uwierzyć jednak, że pozbycie się w pewnym sensie lęku, ale umocnienie racjonalnego myślenia może dodać nam korzyści. Bo jakby miało wyglądać życie człowieka, jeżeli wszystkiego by się lękał, bał? Wystarczy pokonać lęk, wstyd, ale zachować logiczne myślenie.

"Lęk przemienia się w zawierzenie, wolność i pokój" 
Anselm Grün, "Książka o sztuce życia"

czwartek, 1 kwietnia 2010

COMPREHENSIO

W naturze człowieka leży rozsądne myślenie i nielogiczne działanie.
                         — Anatol France (François Anatole Thibault)
Taka specyficzna natura człowieka - Cały czas myśli, błądzi między wyborami, poszukuje odpowiedzi na dylematy życia. Dzisiaj moje myślenie pracuje bez ustanku kilkanaście godzin. Niby są rzeczy naturalne człowieka-wrodzone, ale co to jest natura. Stoję nad wielkim dylematy choć być może bezsensownym, ale stoję i nie wiem kompletnie co mam robić, myśleć. Wszystko przez to, że nie mogę pojąć definicji sformułowania "natura człowieka". Wiem, że są to rzeczy naturalne, ale w XXI wieku stawiają również wiele insynuacji, jakoby to nie była natura. Wniosek, że albo natura człowieka została przysłonięta przez XXI wieki teorią nie możności życia w zgodzie z naturą, albo natura człowieka nie istnieje i jest tylko wytworem wyobraźni ludzi od wielu pokoleń. Dzisiaj to ja stanąłem nad tym dylematem,
Chciałbym z wielkim pragnieniem wierzyć, że to wszystko to naturalne - ludzkie, ale z drugiej strony w XXI wieku nasuwają się jakieś pytania, wahania.
Niby "W naturze człowieka leży rozsądne myślenie" ok i się z tym w 100% zgadam, ale czy zawsze to rozsądne myślenie jest dobrym rozwiązaniem danej sytuacji? Zastanawia. "Rozsądne myślenie" chyba według mnie nie jest zawsze najlepszym rozwiązaniem bo dzisiaj byśmy żyli tylko i wyłącznie po to, aby się jak najwięcej nauczyć, zero czasu na przyjemności. "Nielogiczne działanie" jeżeli robię coś innego niż rozsądne mi podpowiada to tak. Więc jeśli czasem rozsądek nie jest dobrym rozwiązaniem, to nie logiczne działanie nas ratuje.
Dziś sam nie wiem co jest rozsądnym myśleniem, a co nielogicznym działaniem. Przez te kilkanaście godzin zastanawiam się, czy pewne rzeczy są rozsądnym myśleniem, czy nielogicznym działaniem, czy moje rozsądne myślenie nie myli się i tym samym działanie staje się logicznym, czy rozsądne myślenie ma racje i działam nielogicznie. Nie wiem co mam myśleć, więc pozostawiam to ciszy i powierzam "Górze".