„Między bojaźnią, a nadzieją spędzamy życie. Ciągle dążymy, gonimy za czymś, co zdobyte nie daje nam godziny szczęścia. Życie jest łańcuchem napięć. Po każdym z nich następuje krótkie odprężenie, które czy miejsce nowemu napięciu. Ustanie tej kolejności jest śmiercią.”Władysław Leopold Jaworski
Wszystko w naszym życiu ma swój początek i koniec, przyczynę i skutek. I z tego jest stworzony świat. Nie możemy uchylać ani dyskutować z nim, ponieważ żyjemy w czasach dyktatury świata nad człowiekiem. I choć z przeszłości słowo dyktatura kojarzy nam się tylko i wyłącznie z czymś złym, często po za prawem i bezprawnym rządzeniem to w tym przypadku jest to słowo odpowiednie i łagodne.
Jak to Władysław powiedział; „między bojaźnią, a nadzieją spędzamy życie?”. To świat jest naszą bojaźnią. To świat jest naszą nadzieją. I to świat jest naszym życiem. Dyktatura zawładnęła nami, choć już w dzisiejszych czasach możemy zauważać konflikty człowieka ze światem, – dlaczego? Przyczyna nie tkwi w świecie, lecz w nas, ponieważ nie chcemy się poddać światu, żyć tempem przez niego narzuconym, szukamy swojego tępa, swoich poglądów, upodobań. Z pokolenia na pokolenie coraz bardziej zaciera się harmonia, jaka panowała jeszcze u samego początku gatunku człowieka. To nasze ukształtowanie psychologii i myślenia doprowadziły do zawahania się nad światem. Stał się on po prostu dla nas nie wygodny. Światem również jesteśmy my. Przykładem tego może być pracoholizm. Człowiek nie jest przystosowany do notorycznego wysiłku intelektualnego jak i fizycznego. A jednak są ludzie, którzy nie chcą pogodzić się z naturą, którzy nieustanie poszukują zajęcia najczęściej jest to również na podłożu materialnym, ale to już swoją drogą. Jesteśmy bezradni kiedy pozostajemy sami bez harmonii ze światem. Jednak obok nas jest Człowiek, który wyciąga do nas pomocną dłoń, chce nam pomóc. Lecz to od nas zależy czy się zatrzymamy.
„[…] Ciągle dążymy, gonimy za czymś, (…)”. No cóż jakby nie patrząc jest to prawda. Każdy człowiek ma swoje cele, plany, oczekiwania i marzenia. I cały czas do nich dążymy, czasem nawet po trupach. Ciągle chcemy iść do przodu. Iść jak iść my chcemy biec. Biegamy w wyścigu szczurów, o lepsze stopnie, o lepsze ciuchy, najnowsze gadżety, itp. A przy okazji co raz częściej zapominamy o drugim człowiek, który najczęściej jest na wyciągniecie ręki. Nie widzimy go bo biegniemy do sklepu po nowe buty bo jest promocja. Nie widzimy go w szkole, bo najważniejsze, żeby nauczyciel nas lubił i podwyższył nam ocenę. Biegniemy… Biegniemy… „(…) co zdobyte nie daje nam godziny szczęścia. […]”. Kiedy już dobiegniemy i zdobędziemy to co chcieliśmy. Nie minie godzina, a już szczęścia na naszych ustach nie będzie widać – dlaczego? Bo będziemy biec dalej w wyścigu szczurów o kolejne nowe buty (choć mamy już ich miliony), jeszcze lepsze oceny. I znowu najważniejsze w naszym życiu nam ucieka – Człowiek, który stoi i czeka. Niezauważony, smutny przygląda się jak cały czas biegniemy i mijamy go po raz setny na drodze. Nawet przez sekundę nie wpadnie nam do głowy myśl – tam stoi Człowiek.
„[…] Życie jest łańcuchem napięć. […]”. Kiedy znowu biegniemy i napotkamy na swojej drodze przeszkodę, już co raz rzadziej budzi się w nas chęć pokonania jej, lecz gniew, złość, nienawiść, i pytanie „dlaczego teraz i tu?”. Choć nie boimy się jej to po prostu nie chce nam się, ale nie wpadnie nam to do głowy, że to ten wyścig szczurów wzbudził w nas te negatywne reakcje (gniew, złość, nienawiść). Temu wszystkiemu przecież jest winien świat. Przecież to on jest dyktatorem. I co z tego biegniemy dalej… biegniemy by nie stracić szans na zdobycie nowej pary butów, lepszego stopnia. I znowu Człowiek stojący obok nas jest mało zauważalny. Biegniemy…
„[…] Po każdym z nich następuje krótkie odprężenie, (…)”. Mam czas, chwila odpoczynku, łapiemy oddech, napinamy mięśnie. I choć to miał być odpoczynek staje się już wypatrywaniem kolejnego celu, kolejnej promocji w supermarkecie „(…) które czyni miejsce nowemu napięciu. […]”. Pozostajemy w miejscu, ale tylko po to, aby nabrać sił na kolejny pościg. Możemy to nazwać, którą pauzą w tym wyścigu szczurów. Człowiek nadal stoi z boku. Po raz kolejny nie zauważony, czeka.
„[…] Ustanie tej kolejności jest śmiercią.” Kiedy jednak to wszystko zatrzyma się, a końcem tego wyścigu szczurów jest śmierć, otworzymy oczy. Wtedy jednak już będzie za późno na jakąkolwiek poprawę. Staniemy tacy, jacy byliśmy za życia. Nic nie będzie wymazane i nic dopisane. Zostaniemy rozliczeni z każdej sekundy naszego życia, z każdego małego podarunku. Wtedy dopiero okaże się czy dobrze dysponowaliśmy naszym życiem i czy uwzględnią nasz PIT życia.
PIT Życia, z którego rozliczyć będziemy się musieli tuż po śmierci. Wtedy nic nie będzie już do zmiany. I tak jak ktoś mądry powiedział, że przeszłość już nie należy do nas, przyszłość też nie, tylko teraźniejszość jest nasza. Tylko teraz i tu możemy zdecydować czy zobaczymy innego Człowieka, który stoi i na nas czeka, czy nie. Czy zechcemy zatrzymać się w tym wyścigu szczurów. Czy starczy nam odwagi aby się z niego wycofać.
Pamiętaj obok stoi Człowiek, który widzi i czeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz