Być zabawką z duszyczką.
Na początku zafascynowaną i zszokowaną.
Szczęśliwą ze znalezionej przyjaźni.
Poznani w krajobrazie osamotnienia.
Kiedy powstało wahanie i chwila nie pewna.
Spadło z Nieba.
Uratowała przed cierpieniem,
dodało radości i pewności,
Jednak...
Poznani w krajobrazie osamotnienia.
Kiedy powstało wahanie i chwila nie pewna.
Spadło z Nieba.
Uratowała przed cierpieniem,
dodało radości i pewności,
Jednak...
Kiedy nadeszło spotkanie oko w oko.
Stało się...
i coś pękło...
Miało się polepszyć na nowo odbudować
nie dało się.
Zmieniło się wszystko.
Człowiek już nie był tym samym człowiekiem.
I choć zabawka, pytała, błagała...
Darła się z półki mijanej miliony razy...
i nic...
cisza i pustka dookoła.
Zmieniło się wszystko.
Człowiek już nie był tym samym człowiekiem.
I choć zabawka, pytała, błagała...
Darła się z półki mijanej miliony razy...
i nic...
cisza i pustka dookoła.
Zaczęło się powoli wszystko walić.
I już nawet próba ratowania
wyglądała jak wyciąganie na siłę psa z domu.
Szarpanie, ciąganie, i tak nic z tego.
Jednak nie ustały próby ratowania
pytania, prośby...
odbijane były jak piłeczki od pingponga...
Jednak nie ustały próby ratowania
pytania, prośby...
odbijane były jak piłeczki od pingponga...
Pozostawione same sobie bez jakiejkolwiek reakcji
badź chociażby próby. Wszystko na siłę.
badź chociażby próby. Wszystko na siłę.
Więc...
Czy wszystko runie?
Czy się zawali?
Może istnieje jeszcze jakaś iskierka nadziei,
jeśli tak to czy warto w nią wierzyć?
jeśli tak to czy warto w nią wierzyć?
I choć niby warto, to czy relacja zabawki z człowiekiem zmieni się? Czy staną się przyjaciółmi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz