Nie dawno do głowy wskoczył mi pomysł na serię odnośnie postów na blogu. Przemyślałem parę ważnych tematów, co chciałbym poruszyć. Biblia? Piękna księga, ale jeszcze zbyt trudna jak dla mnie. Cóż może trafić do mnie, a przez moje komentarze do innych, szczególnie młodych? I wtedy wpadła mi do ręki książka "O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza a Kempis'a z rozważaniami ks. Felicite Roberta de Lamennais. Czy to dobry pomysł i czy to coś komuś da? Odpowiedź na to pytanie nie należy już do mnie. Wszystkich młodych i tych po osiemnastce z hakiem (mniejszym bądź większym) zachęcam do lektury tej książki.
Rozpoczynam jak to przystało na serię, od samego początku. Księga Pierwsza, rozdział pierwszy.
Manuskrypt "O naśladowaniu Chrystusa" Biblioteka Królewska w Brukseli |
KSIĘGA PIERWSZA
Rady przydatne, by wkroczyć na drogę życia wewnętrznego.
I. Trzeba naśladować Chrystusa, a wzgardzić wszystkimi marnościami świata.
1. "Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemnościach" (J 8,12), mówi Pan. Tymi słowami Jezus Chrystus poucza nas, byśmy naśladowali Jego postępowanie i życie, jeśli chcemy zostać prawdziwie oświeceni i uwolnieni z zaślepienia serca. Niech więc rozważanie życia Jezusa będzie w naszych rozmyślaniach na pierwszym miejscu.
Kto idzie za mną... tymi słowami rozpoczynamy. Bóg nie rozkazuje - masz iść za mną! - Bóg proponuje każdemu z nas, by zwrócił się ku Niemu i podążał Jego drogą. Bóg nie chce nas przekupić - choć za mną, a nie będziesz w ciemnościach, lecz dostaniesz światło - Bóg oddaje nam siebie dla nas, chce przez swojego Jednorodzonego Syna poświęcić wszystko z miłości do nas, każdego z nas. Jezus Chrystus pragnie naszego szczęścia, nie obiecuje pięknej, bezbolesnej drogi, a wręcz odwrotnie, chce byśmy naśladowali Jego postępowanie i życie. Ani dzieciństwo, ani lata nauczania, a już tym bardziej męczeńska śmierć, nie były proste i przyjemne. Wymagały poświecenia, ofiary i miłości. On tego oczekuje ode mnie i od Ciebie, pragnie byśmy szli Jego drogą. Nie robi tego dlatego, żeby nas zniewolić, poniżyć. On chce nam dać prawdziwe światło, wolność, która jest ponad wszystko to, co my ludzie nazywamy wolnością. To tylko pseudo, bo czy nią są uzależnienia, nawyki, przyzwyczajenia, pragnienia, pożądania, niepohamowane uczucia? W Bogu odnajdziemy uwolnienie, zerwanie zniewolenie, które zgotował nam świat - działalności szatana w świecie. Postawmy Jezusa życie jako wzór, jako drogowskaz jaką drogą mamy podążać. Niech słowa Ewangelii będą odpowiedzią na nurtujące nas pytania, wątpliwości, trudności i problemy.
Jezus Chrystus to też człowiek, najdoskonalszy, bo boski, który również jak i my dzisiaj przeżywał chwile załamań, wahań, zwątpień, fałszywości ze strony innych. A i tak na łożu śmierci wykrzyczał: "Pragnę!", bądźmy i my przygotowani na tą chwilę, byśmy wykrzyczeli na cały świat przykładem naszego życia słowo: PRAGNĘ!
Jezus Chrystus to też człowiek, najdoskonalszy, bo boski, który również jak i my dzisiaj przeżywał chwile załamań, wahań, zwątpień, fałszywości ze strony innych. A i tak na łożu śmierci wykrzyczał: "Pragnę!", bądźmy i my przygotowani na tą chwilę, byśmy wykrzyczeli na cały świat przykładem naszego życia słowo: PRAGNĘ!
2. Nauka Chrystusa przewyższa naukę świętych, a kto by miał ducha [Jezusa], znajdzie w niej mannę ukrytą. Jednakże wielu, choć słucha Ewangelii, pozostaje na słowa Pana niemal nieporuszonymi, ponieważ nie mają ducha Chrystusowego. Chcesz doskonale pojąć i smakować słowa Jezusa Chrystusa? Staraj się żyć tak, jak On żył.
Coraz więcej katolików zaczytuje się i zagłębia się w biografię i nauki świętych, twierdze tak z własnego doświadczenia, nie do końca znając życie i nauczanie Jezusa Chrystusa. W większości domów na półkach obok wielu innych książek stoi księga zatytułowana, "Biblia". Nie raz kapłani na ambonie skarżą się, że wchodzą podczas kolędy do domów, a na stole stara, nieużywana, wręcz zakurzona Biblia. A wystarczy zdanie dziennie, akapit, najmniejszy fragment, by na cały dzień dostać mannę, porównywalna do miodu, który zagoi każdą ranę życia codziennego. Podczas Mszy świętej kiedy kapłan czyta Ewangelię, a potem dodaje słowo, większość ludzi myśli o domu, pracy, a wszystkim, ale nie o tym co potrzeba. Nie ma ducha Chrystusowego. Człowiek tak zamknął się w swojej skorupce, że nie chce nawet kawałeczka wystawić po za, to w czym jest, a bywa, że i w gównie się tarza.
Bóg przychodzi po przez pragnienia- Chcesz doskonale pojąć i smakować słowa Jezusa Chrystusa? Czy to nie jest oczywiste wzbudzanie emocji przez Boga? I prosta nauka, w teorii dość prosta do zrealizowania, ale w praktyce okazuje się, że to tylko pozory. Ale jaka potem nagroda!
3. Na cóż ci rozprawiać uczenie o Trójcy Świętej, jeśli brak Ci pokory, a przez to i podobać Jej się nie możesz? Bez wątpienia, to nie wzniosłe rozmowy czynią człowieka prawym i świętym, lecz życie cnotliwe czyni go miłym Bogu. Wolę odczuwać skruchę, niż znać jej definicję. Choćbyś bowiem znał na pamięć całą Biblię i wszystkie sentencje filozofów, cóż ci to wszystko pomoże bez miłości Boga i Jego łaski? "Marność nad marnościami - wszystko jest marnością" (Koh 1,2), prócz miłowania Boga i służenia Jemu samemu. Największa mądrość to przylgnąć do Królestwa Niebieskiego przez wzgardę światem.
Czyli mam się nie uczyć o Trójcy Świętej? Nie, masz najpierw uczyć się pokory, by spodobać się Jej, a w między rozprawiać nad Nią. Bo jak można się spodobać komuś, będąc pysznym o zatwardziałym sercu. Najpierw trzeba przemienić serca, a do tego potrzebny jest Chrystus, bo tylko On to potrafi. Światu nie potrzeba ludzi nauki, elokwentnych i mówiących o swojej wierze w sposób pyszny, ani modlących się w każdym czasie. Bóg nie potrzebuje sztuczności, ani dewotyzmu , On zna nas na tyle dobrze, że nie oszuka się Go, bo On sam jest Prawdą. Samo poznanie teoretyczne pokory, skruchy, czy tym podobnych, nie wystarczy, potrzeba otwartości serca, gotowości działania, pracy, by poczuć to co w nas głęboko zakleszczone, bo nie ma złych ludzi, są tylko dobrzy ludzie, którzy źle pokierowali swoją drogą życia i skusili się szatanowi. Bóg nie wybierał naukowców, faryzeusz w dawnych czasach, którzy cytatami biblii, czy sentencjami, latali na prawo i lewo, lecz wybieram prostaczków - pasterzy, siostry zakonne, które trzymały się na uboczu, czy odsuniętych od świata zakonników. Dlaczego? Bo Oni kochali, wierzyli, pragnęli, żyli nadzieją, a nie tylko mówili.
Życie jest ulotne, wszystko przeminie, jedynie Boże miłosierdzia, które ukazuje się przez miłość, przetrwa wszystko - nawet zło. Bóg pragnie byśmy odrzucili życie przyziemne, a zwrócili się ku Niemu, a On wspomoże nas w ziemskim pielgrzymowaniu.
4. Marnością jest zatem gromadzić przemijające bogactwa i pokładać w nich nadzieję. Marnością zabiegać o zaszczyty i pragnąć dla siebie pierwszego miejca. Marnością iść za pożądaniami ciała i szukać tego, za co wkrótce trzeba ponieść surową karę. Marnością pragnąć długiego życia, a nie troszczyć się, by było dobre. Marnością myśleć tylko o życiu obecnym, a nie oglądać się na przyszłe. Marnością jest przywiązywać się do tego, co tak szybko mija, a nie śpieszyć ku radości bez końca.
Marność to taka cholerna kruchość i naiwność, która może doprowadzić do tragicznego końca. Rujnuje człowieka, który z natury jest dobry, pragnący miłości, uczuć i wsparcia. Co jest tą marnością? Może ktoś powiedzieć, że wszystko. I miałby słuszną rację, ale czy to niszczy człowieka? Raczej nie. Owszem pieniące, pożądania, pragnienia, emocje nieposkromione, egoizm, ale to się z nieba nie bierze. To człowiek wybiera taką a nie inną drogę. To człowiek skazuje siebie na marność. To człowiek pragnie tylko siebie, widząc i słysząc tylko siebie. Więc co jest marnością? Sam człowiek dla siebie. Tak, człowiek jest marnością dla siebie. Jedynym lekarstwem jest sam Jezus Chrystus. Nie puste słowa, nie rzucone na wiatr. Bo tylko On, potrafi z człowieka pysznego, bogatego zrobić pokornego pasterza. Nie oznacza to, tego że Jezus chce biedy i naiwności ludzkiej. Pragnie pokory i skromności. Bo czy bogaty musi zaraz być pysznym? Nie, jeżeli w tym wszystkim widzi Boga i jest mu oddany przez szczerą skromność.
Na marność człowiek skazuje się sam. Lecz dla Jezusa nawet marności nie są przeszkodą. Jezus pokona wszystko, tylko trzeba mu zaufać. A On uświadomi człowiekowi, co tak naprawdę jest marnością w naszym ziemskim życiu. A żadne słowa tego nie pokażą, mimo szczerych chęci.
5. Wspominaj często słowa Mędrca: <> (Koh 1,8). Staraj się zatem oderwać swoje serce od miłości rzeczy widzialnych, by je całe wznieść ku niewidzialnym, bowiem ci, którzy idą za zmysłowością, plamią swoją duszę i tracą łaskę Bożą.
Człowiek kieruje wzrok i słuch tam gdzie on jest martwy. Widzi i słyszy tylko to, co chce. Nie raz zamiast do Boga uciekam się o pomoc do wróżek, horoskopów, itp. Bezsensowne podążania, które plamią. Najlepszym jednak komentarzem do tego punktu są słowa:
Mamy tu na ziemi tylko jedno zadanie: nasze zbawienie. A nikt nie może być zbawiony inaczej, jak tylko przez Chrystusa i w Chrystusie. Wiara w Jego słowo, posłuszeństwo Jego przykazaniom, naśladowanie Jego cnót - oto życie, i nie ma innego. Cała reszta to marność, i widziałem, mówi Mędrzec, że człowiek nic nie ma z trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem (por. Koh 1,3). Bogactwa, przyjemności, zaszczyty ćóż będą znaczyły, gdy ciało rzucą w dół, a dusza odejdzie do wieczności? - ks. Felicite Robert de Lamennais
Moje słowa przy tym, to puste, bez znaczące hieroglify. Ks.Felicite mówi głębią przepełnioną życiowym doświadczeniem. To marności człowieka porównana jest do wieczności. A zarazem bez skrupuł przedstawione zadanie ziemskiego życia: NASZE ZBAWIENIE.
Dążyć ku zbawieniu jest celem życia. Bez oglądania się na ziemskie przyjemności. Nikt nie obiecywał mi, że życie będzie piękne, gładkie i bezbolesne. Więc dlaczego dążenie ku zbawieniu miało być proste? Droga przez przeszkody jest więcej warta niż droga przez przyjemności.
...trudno jest komentować czyjeś przemyślenia... Tekst głęboki, poruszający i wymagający uważnego czytania oraz zachęcający do osobistej refleksji!
OdpowiedzUsuń