"Znamy się jak łyse konie"
Najgłębsza i najbardziej odpowiednia odpowiedź. Jeżeli nie umiemy odpowiedzieć na to pytanie, to powinniśmy ułożyć swój "regulamin" - system wartości, priorytetów, marzeń, pragnień - i nimi się kierować i z nimi żyć w zgodzie.
Już kilka osób stwierdziło, że dobrze mnie zna, że wie już o mnie bardzo dużo. Jednak czy aby na pewno? Bo któż może znać mnie lepiej niż ja sam? Jeżeli ja nie znam się, to druga osoba stojąca i obserwująca mnie, może mnie znać?
Według mnie, człowiek nigdy nie będzie wstanie poznać całkowicie samego siebie, a co za tym idzie ludzie, którzy są wokół niego, również tego nie dostąpią. Życie metaforycznie określane drogą, to długotrwały proces, a całe nasze życie to przestrzeń do odkrycia nas samych. Można powiedzieć, że nawet przy śmierci nie będziemy znać samych siebie.
Pomiędzy podstawowymi pytaniami egzystencjalnymi znajduje się ono: Kim ja jestem? Nie jednokrotnie większość z nas dążyła do poznania odpowiedzi, ale za każdym razem okazuje się, że to wbrew pozorom nie jest takie proste.
Pierwszy punktem wyjścia do odpowiedzi jest nasz maska. Kim jestem? Dzieckiem moich rodziców, uczniem, pracownikiem, przyjacielem, kolegą, znajomym, a przede wszystkim człowiekiem. Tylko gdzie jestem ja w tym wszystkim? O wiele łatwiej odpowiedzieć na pytanie: Jaki jestem? I większość ludzi właśnie myli te dwa pytania. Taka subtelna różnica pomiędzy kim a jaki.
Drugim to poszukiwanie w sobie cech i przypisywanie ich człowiekowi. Jestem odważny, więc jestem człowiekiem. Jestem osobą lubiącą samotność, więc jestem samotnikiem. Jestem emocjonalny, więc jestem romantykiem. Można tak w nieskończoność. Tylko czy to jestem ja? Czy cechy te nie są odpowiedzią na określone sytuacje, nastroje? Nie wiadomo.
Kim jestem? Odpowiedź: "..."
Najgłębsza i najbardziej odpowiednia odpowiedź. Jeżeli nie umiemy odpowiedzieć na to pytanie, to powinniśmy ułożyć swój "regulamin" - system wartości, priorytetów, marzeń, pragnień - i nimi się kierować i z nimi żyć w zgodzie.
Jeżeli ktoś mówi mi, że zna mnie dobrze i wie o mnie wystarczająco dużo, to odpowiadam: "Nie możesz znać mnie dobrze, jeżeli ja sam siebie do końca nie znam. Twoja znajomość mnie to tylko analiza twoich obserwacji, nic po za tym." Mimo, że robimy wiele czynności, które w pewnym sensie kształtują nasz wizerunek, to nikt nie zna naszych myśli, poglądów, rozważań. Po samej analizie naszych zachowań, nikt nie jest wstanie określić kim my jesteśmy.
Wydaje mi się, że osoby, które uważają, że znają kogoś dobrze, żyją nie tyle, co w błędzie, co w głębokiej nieświadomości. Poszukują odpowiedzi na egzystencjalne pytani u innych a nie u siebie. Doprowadza to do próby "stawania w miejscu innej osoby".
"Pozory czasem mylą"
Nie raz spotykamy się z tym zdaniem, a jednak tak mało przykładamy do niego uwagi. Bo może nie tylko u innych pozory myją, ale również i nas w nas samych.
Jeżeli ja poznaje siebie to, czy nie mogę wpaść w pozory? Oczywiście, że tak. Bo sytuacje na nas pewne reakcje wymuszają i dopiero czas i błędy weryfikują pozory. Odkrywanie i usuwanie wszelkich wątpliwości to jeden z celów naszego życia. Powinniśmy dążyć najdoskonalszego poznania własnej osobowości - własnego ja. Ja bynajmniej mam zamiar tak zrobić.
Pozorem są również nasze zachowania, gdyż często ograne, przemyślane, zaplanowane, a wręcz zazwyczaj impulsywne. Po nich nie można okryć kim ja bądź druga osoba jest. Rozmowy to tylko jakiś skrawek tego, co jest naprawdę. Trzeba zauważyć, że nie każda rozmowa nas "odkrywa".
Świat, w którym żyjemy, nałożył na nas ochronę, a dokładniej mówiąc, to my sami sobie ją nałożyliśmy. Czy aby na pewno dobrze?
Według mnie tak, bo gdzie by była nasza prywatność, jeżeli każdy mógłby nas poznać "do szpiku kości", gdzie moglibyśmy skrywać nasze sekrety.
Są osoby, którym więcej lub mniej udostępnimy.
Ja, znam świat i ludzi tylko i wyłącznie przez pryzmat tego co widzę i co myślę, ale co tak naprawdę jest rzeczywistością, a nie moją fantazją, wie tylko sam Stwórca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz